kto to jest agnostyk?
Filozofia Wiara

Kto to jest agnostyk?

Są zapewne wśród nas, lecz nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę. Nie zawsze bowiem mają wewnętrzną potrzebę, aby informować ludzi wokół, kim są (co jest dość rozsądne z ich strony). Wyglądają podobnie jak my, być może sami nimi jesteśmy, a nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę. O kim mowa? Oczywiście o agnostykach. Spróbujemy dizś dociec, kim są oraz co ich odróżnia od reszty.

“Credo” agnostyka

Ktoś już nieco wtajemniczony w ową tematykę mógłby zauważyć, że “credo”, zatem “wyznanie wiary”, zupełnie nie pasuje do myśli i refleksji agnostycznej. Jasne, użyliśmy tego sformułowania w sposób nieco prowokacyjny, przy czym jest coś na rzeczy. Ale nim do tego przejdziemy, zacznijmy od rzeczy podstawowych. Otóż terminu tego po raz pierwszy użył, zarazem go tworząc, Thomas Henry Huxley, propagator darwinizmu oraz wnikliwy badacz życia jamochłonów. Agnostyk byłby przeciwieństwem gnostyka. Jak pamiętamy, w obręb gnostycyzmu wchodziło wiele ruchów oraz doktryn religijnych, które jako drogę ku Bogu obierali poznanie, które uzyskiwało się w rozmaity sposób. Natomiast agnostyk uważa, że poznanie nie jest możliwe. Dotyczyć to może wielu aspektów życia, tym niemniej najczęściej donosi się do niemożliwości poznania Boga oraz stwierdzenia z całą pewnością, że istnieje bądź nie. 

Agnostycy to dość różnorodna grupa. Rzadko kiedy łączą się w formalne grupy, ale jeśli tak, to często zasilają wszelkie towarzystwa racjonalnej myśli. Z kolei Kościół Katolicki uznaje ich za ateistów, czyli po prostu niewierzących. Warto nadmienić, że nie jest to takie jasne, gdyż nie jest to monolityczna grupa, bo dzieli się na wiele podgrup. Niektóre ciążą ku ateizmowi, inne zaś skierowane są raczej w stronę teizmu, twierdząc, że nie wiadomo, czy Bóg istnieje, ale warto w niego wierzyć (odzywają się tu echa. tzw. dylematu Pascala).

Swego czasu o agnostykach napisał wielki logik, wydając broszurę o jasnym tytule – “Kto to jest agnostyk”. W jego ujęciu byliby oni – przywołując słowa polskiego noblisty – “za i przeciw”, czyli negowaliby możliwość podważenia istnienia Boga (co chce ateizm), a zarazem możność docieczenia jego istoty (co chce teizm). Nic zatem dziwnego, że atakowani bywają z obydwu przeciwstawnych stron barykady, stając się poniekąd takim “chłopcem do bicia”.

Niby więc twierdzą, że nie ma nic pewnego. Ale poza jednym, poza samą pewnością, że nie ma nic pewnego. Pojawia się więc tutaj samonegacja, na co zwrócił uwagę przenikliwy Lawrence B. Brown.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *