jak wyglądała planeta małego księcia
Świat alternatywny

Jak wyglądała planeta Małego Księcia

Mały Książę to bohater literacki, którego nie sposób nie lubić. Jest istotą dobrą i niewinną. Pojawił się na chwilę na Ziemi, lecz szybko ją opuścił. Dokąd się udał? Trudno o tym mówić. Wiemy natomiast, że wcześniej żył na swojej planecie. Scharakteryzujmy ją.

Maleńka planeta z różą

Saint-Exupery, autor książki Mały Książę, daje nam precyzyjny opis planety stworzonego przez siebie bohatera. Na początku dowiadujemy się, że jest bardzo mała, wręcz maleńka, jeśliby ją porównać z Ziemią. Ma wymiary zbliżone do normalnego domu. Trudno było ją wykryć astronomom, podobno zrobił to jeden z tureckich uczonych. Otrzymała wtedy nazwę B-612, była przecież zbyt mała, by otrzymać bardziej wymowne imię.

Mały Książę nie jest jedynym mieszkańcem swej planety. Każdego dnia kwitną kwiaty, które wieczorem więdną, a z ostatnim tchnieniem wydają niezwykłe aromaty. Wyjątek stanowi róża, którą zdobią i – jak sądzi – bronią kolce. Jej uroda olśniewa, skutkiem czego jest nieco kapryśna i podobająca się sobie, ale jest też naiwna, wrażliwa i oddana.

Pojawiają się także chwasty, które mieszkaniec planety je nieustannie plewi.

Jak dopiero zaczynała kiełkować, Mały Książę nie wiedział, co z niej wyrośnie. Dopiero, gdy ujrzał zaczątki kolców i płatków, był pewny, że to nie baobab, a właśnie ona. Niedługo po zakwitnięciu zaczęła uskarżać się na przeciągi – przykrył ją więc ażurowym kloszem.

Na niewielkiej planecie, właściwie planetce, znajdują się jeszcze trzy wulkany. Dwa z nich są czynne, zatem i użyteczne. Bohater podgrzewa na nich posiłki. Aby sprawnie działały, regularnie je przeczyszcza. Robi to samo z trzecim – gdyż nigdy nic nie wiadomo…