Ktoś mógłby pomyśleć, że szpital jednoimienny to taki, który nosi imię jednego patrona, i takim byłby na przykład szpital św. Rocha w Ozimku. Tymczasem takie myślenie byłoby błędne. Chodzi tu o coś całkiem innego. Ostatnio w związku z, jak to się mówi, pandemią o szpitalach jednoimiennych słyszymy i czytamy więcej. Dobrze by więc było wyjaśnić, na jakich zasadach one działają.
Jak funkcjonuje szpital jednoimienny
Zacznijmy od tego, że wyróżniamy szpitale ogólne oraz jednoimienne. W Polsce więcej jest tych pierwszych, charakteryzują się tym, że w ich obrębie mieści się wiele bardzo różnych oddziałów, przykładowo w jednej placówce znajdziemy odziały, takie jak: rehabilitacji, pediatrii, okulistyczny, neurologii itd. Z kolei drugi typ odznacza się tym, że leczą w nim jeden rodzaj chorób, na przykład o podłożu psychicznym, wówczas – przykładowo – szpital psychiatryczny będzie właśnie szpitalem jednoimienny. Takie rozwiązanie ma oczywiście swoje plusy i zalety, co zaraz nieco rozwiniemy.
W związku z – jak to się określa – pandemią wirusa na terenie Polski przygotowano szpitale jednoimienne, na których przyjmuje się wyłącznie ludzi, którzy mają objawy wirusa określanego potocznie – ze względu na swój wygląd – koronawirusem. W niektórych krajach inaczej to rozwiązano i po prostu otworzono specjalne oddziały w szpitalach ogólnych.
Rozwiązanie, jakie przyjęto w Polsce, ma swoich krytyków. Zauważa się m.in. że ze szpitali zakaźnych odchodzą lekarze specjaliści. Odchodzą oni do szpitali ogólnych, w których – jak nieraz zauważają – stwarza się im lepsze warunki pracy.
Ministerstwo zdrowia już przygotowuje się na powrót fali zakażeń – choć tak naprawdę trudno tu mówić o jakimkolwiek powrocie, skoro liczba zakażeń nie spadła – zatem szpitale jednoimienne będą przygotowane na przyjęcie spodziewanych pacjentów.