Niektóre góry przyciągają nas swoją wysokością bądź nietypowym ukształtowaniem, z innego zaś powodu interesuje nas Góra Żar położona w Beskidzie Małym. Natrafić tam można na pewną anomalię grawitacyjną. Na czym ona polega i jak się ją uzasadnia? – o tym będzie ten artykuł.

Góra Ża – złudzenie optyczne

W różnych zakątkach świata rozsiane są nietypowe miejscówki. Nazywa się je magnetycznymi bądź czarodziejskimi górkami. Druga nazwa może przywołać skojarzenie z wielką powieścią Tomasza Manna, ale podobieństw jest niewiele. Owszem i w dziele literackim, i na górce dzieją się rzeczy niezwykłe, ale mają nieco inny charakter oraz uzasadnienie.

W niektórych miejscach, jak się uważa, woda – zamiast spływać w dół – płynie pod górę. Bywa i tak, że butelki niczym wytrawni piechurzy zmierzają na szczyt.

Na Górze Żar da się zaobserwować coś podobnego. Wspomnijmy tylko, że na turystów czekają także inne, normalniejsze atrakcje. Z niewysokiego szczytu rozciąga się widok na malowniczą okolicę – Kotlina Żywiecka oraz jezioro Żywieckie. Poza tym zainteresowaniem cieszy się wjeżdżająca na górę kolej linowo-terenowa.

Sławę Góra Żar zawdzięcza jednak przede wszystkim temu, że auta – jak ludzie mówią – same wjeżdżają pod górę. Gdyby same zjeżdżały, nie byłoby nic dziwnego… ale tak?

Naukowcy i czciciele tajemnic od lat zastanawiają się, co sprawia, że na czarodziejskich górkach zachodzą podobne zjawiska. Padają różne hipotezy. A to, że chodzi o anomalię magnetyczną; silny ciek wodny; niższe przyciąganie ziemskie; wreszcie nie brakuje i takich, którzy widzą w tym ingerencję kosmitów.

Najbardziej prawdopodobne wyjaśnienie pochodzi m.in od naukowców z kalifornijskiego uniwersytetu. Twierdzą, że to po prostu złudzenie optyczne, wywołane brakiem horyzontu jako punktu odniesienia oraz pochyleniem drzew.