Każdego roku prasa, nie tylko bulwarowa, wszczyna alarm z powodu jakiegoś owada. Zdarza się także, że jakieś gatunki powracają w każdym sezonie letnim. Dotyczy to choćby szerszenia azjatyckiego, przed którym przestrzega się rodaków przynajmniej od 2016 roku.
Zbadaliśmy więc sprawę i przygotowaliśmy artykuł.
Gdzie jest szerszeń azjatycki
U nas występuje szerszeń europejski i należy do największych os. W porównaniu do osy pospolitej, którą dobrze znamy, wygląda na olbrzyma. Przy czym wydaje się dość mały, jeżeli porównamy go z gatunkiem azjatyckim (Vespa mandarinia), wówczas nie wydaje się takim gigantem. Królowa – czyli największy rodzaj szerszenia – spotykanego u nas szerszenia mierzy do 3,5 cm, a robotnica – 2,4 cm. Natomiast królowa szerszenia azjatyckiego mierzy nawet 4,5 cm, a rozpiętość skrzydeł może mieć aż 7,6 cm.
Naturalnym miejscem występowania tego gatunku, o czym mówi nam jego nazwa, jest rzecz jasna Azja. Bytuje w Rosji Wschodniej, Azji Południowej oraz Południowo-Wschodniej: spotykany jest często w Japonii, Chinach oraz Tajwanie. Szerszenie żyją w norkach budowanych pod ziemią.
Czy są groźne dla człowieka? Owszem, przy czym raczej nie atakuje bez powodu, gdyż nie jest specjalnie agresywny. Poza tym zagrożeni są przede wszystkim ludzie skłonni do reakcji alergicznej. Choć zdarza się, przy czym bardzo rzadko, że i osoby nieuczulone umierają, a zabójcza okazuje się neurotoksyna zawarta w jadzie insekta.
Czy szerszeń azjatycki może zadomowić się w Polsce? Jest to raczej wątpliwa ewentualność. Wprawdzie pojawił się, jak twierdzą, w USA, a podobno zadomowił się ostatnio w Hamburgu, co byłoby najbardziej wysuniętym na północ stanowiskiem. W każdym razie na ten czas nie ma powodów do niepokoju, szerszeń azjatycki nie jest bowiem spotykany w Polsce.
Zresztą na brukowe sensacje zawsze warto przymrużyć oko.