Teatry nie przynoszą kroci ich właścicielom czy dyrektorom. Funkcjonują głównie dzięki dofinansowaniom, na przykład z kasy miejskiej. Pieniądze pozyskane ze sprzedaży biletów pokrywają jedynie znikomą część pieniędzy, jakie muszą być łożone na teatr. A ten, aby był profesjonalny, wymaga kosztów.
Nasuwają się nieraz pytania, po więc jest teatr? Z ekonomicznego punktu widzenia – byłby tylko balastem. Natomiast pieniądze to nie wszystko. Przedstawmy zatem argumenty, przynajmniej część z nich, które uzasadniają istnienie tej skądinąd czcigodnej instytucji.
Po co chodzić do teatru?
Teatr to jedno z miejsc, w którym można obcować z kulturą wysoką; pozostałe to muzeum, filharmonia, domowe zacisze, w którym możemy studiować sonety Szekspira, a niektórzy powiedzieliby, że niektóre obrazy filmowe należałoby zaliczyć do kultury wysokiej. Niektórzy uznają, że teatr nie jest dla każdego, że jest skierowany raczej dla snobów. Nieco w tym prawdy owszem, wizyta w teatrze nie jest przecież taka tania… Niemniej każdy może zaczerpnąć korzyść z oglądania widowiska teatralnego.
Kontakt z drugim człowiekiem – przekaz idei
Wybierając się do teatru mamy kontakt z drugim człowiekiem, przeżywając z nim wspólnie – na ile to jest możliwe – pewne emocje. Dotyczy to zarówno pozostałych ludzi zasiadających na widowni jak i aktorów czy dramaturgów. Za pośrednictwem trupy aktorskiej ci ostatni przekazują nam idee.
Nowe punkty widzenia
Właśnie poprzez te idee nierzadko skonfrontowani zostajemy z innymi – nieraz skrajnie odmiennymi – punktami widzenia na daną sprawę. Wówczas rewidujemy lub umacniamy naszą wizję świata.
Kontakt z tekstem (literaturą)
To prawda, że wiele współczesnych spektakli nastawionych jest jedynie na wzbudzenie kontrowersji, choćby poprzez obsceniczne chwyty. Niemniej wciąż w teatrze można się zetknąć z ambitną literaturą, dotyczy to zarówno czcigodnych klasyków (Szekspir, Fredro), XIX-wiecznych awangardzistów (Ionesco, Gombrowicz, Witkacy), jak i niektórych dzieł współczesnych twórców.