czy warto walczyć o swoje ideały
Filozofia

Czy warto walczyć o swoje ideały?

Mówi się o okresie, w którym żyjemy, że jest bardzo praktyczny. Przede wszystkim liczy się użyteczność i produktywność, na dalszym planie znajdują się rzeczy mniej uchwytne, odnoszące się do świata idei i wartości. Mimo to, a może zwłaszcza dlatego warto o nie walczyć – bo tylko dzięki nim zachowujemy człowieczeństwo w nas.

Młodzieńcze ideały

Powiada się, że ideały są nieśmiertelne. Cóż, nie zawsze tak jest. Może te najważniejsze i najpiękniejsze, jak miłość, przyjaźń, solidarność są, a jeżeli nie, to długo potrafią utrzymać się przy życiu. Przy czym mówi się nie mniej często, że ideały się zużywają, kruszeją bądź – co bardziej dosadnie – trafiają na śmietniki, na przykład śmietnik historii. Trochę tak jest, przecież coś, w co mocno wierzyliśmy w czasach młodzieńczego buntu, gdy dorastamy i myślimy bardziej praktycznie – w końcu trzeba jakoś zarobić na chleb i być może założyć rodzinę – staje się śmieszne. Bywa, że myślimy z lekkim zażenowaniem o niegdysiejszych poglądach. Taka jest kolej życia, że w starciu z nieraz brutalną rzeczywistością czy – jak kto woli – codziennym życiem zmieniamy nastawienie do wielu spraw i nie jesteśmy już takimi idealistami. Ale nawet pomimo tego faktu warto mieć swoje ideały, a w razie konieczności – walczyć o nie niczym lew!

Przeciwko zgniłym kompromisom

Kompromis to ostatnio modne słowo. Kojarzy nam się dwojako. Albo z osiągniętym porozumieniem, dzięki któremu obydwie strony poszły na ustępstwa i zawarły zgodę, albo przymknięciem oczu na istotne sprawy, które można by nazwać ideałami. W drugim przypadku używamy sformułowania “zgniły kompromis”. Jeśli go zawrzemy, to odczuwamy niesmak, mimo że nie zjedliśmy nic zepsutego ani odrażającego. To jest niesmak moralny, który albo stłumimy, albo pójdziemy za jego głosem i jako ludzi autentyczni po chwili słabości z powrotem zaczniemy staczać boje o ideały. Dzięki temu nie tylko uwierzymy w siebie, ale również w świat – tak, ten świat, po którym wciąż chadzają ideały.

Nie powinniśmy się poddawać, mimo że niektórzy ludzie czy – jak to bywa w niektórych przypadkach – także instytucje nam nie sprzyjają. Nie oglądajmy się też na to, co inni powiedzą. Może nazwą nas współczesnymi Don Kiszotami. Śmiało, niech spróbują, a mimo to i tak pozostaniemy wierni ideałom, które stanowią punkt oparcia w naszych codziennych zmaganiach z kłamstwem i cynizmem.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *